wtorek, 20 listopada 2012

Czerń

Kupiłam kozaki! Czarne.
Co prawda myślałam o bardziej kobiecych kozakach z niewielkim obcasem, a skończyło się na czymś pomiędzy glanami a oficerkami, ale co z tego. Czekały na mnie. Ostatnia para, numer 37. Są wygodne, pasują do wszystkiego, a jak odpowiednio człowiek skomponuje ciuchy to i kobieco i seksownie jest.
Do tego kupiłam obcisłe dżinsy, czarne leginsy, mega fajny sweter tuż za tyłek, 3 bluzki i czapkę.
Zaszalałam.
Ale musiałam, bo my w weekend nad morze jedziemy i nie miałam się w co ubrać. Tak tak, ja wiem, że każda kobieta tak mówi, ale ja naprawdę nie miałam.
I kurna baby jedne, modę mam w pompce, ale kolorystycznie to mi jednak współgrać musi. No nie wylezę z szarym futerkiem na górze i brązowym na dole, bo to kurna nie pasuje no. A usunąć futra ani z jednego ani z drugiego się nie da. Zresztą nawet jakby się dało, to i tak się gryzie :-P
I wcale nie zamierzam szukać teraz brązowej kurtki. Chyba, że jakaś wpadnie na mnie przypadkiem. :-) Poszukiwania zawieszam do przyszłego sezonu. [No chyba, żeby ten kupon lotto co go noszę do sprawdzenia był szczęśliwą 6ką, to wtedy paryski shopping od razu. :-) Przewodnik już jest :-)]

A czy nie pomyślałaś Skrytko, że moje zewnętrzne dylematy garderobiane są odzwierciedleniem mych wewnętrznych rozterek życiowych? Czerń jest tu wyrazem smutku i zatracenia, brąz symbolem życia, a obie siły gryza się w mym umyśle niczym futerko przy kurtce z futerkiem na butach. :-D
I widzę, że masz tak jak ja, wymyślasz ciuchy, których jeszcze nie wyprodukowali, a potem szukasz jak osiołek w sklepach wiedząc, że i tak nie znajdziesz :-) Jak wspomniałam, brązowej kurtki szukam już 3 lata :-)

Marzę o tym, żeby już biegać po plaży ze słuchawkami na uszach.

8 komentarzy:

  1. I znowu - normalnie znowu witaj w klubie. Tyle tylko że ja dopiero muszę kupić - jeansy rurki, jakieś leginsy i sweter za tyłek. Najlepiej wyślij zdjęcie, podaj sklep - a ja pójdę i kupię... bo problem jest w tym że mi się po sklepach nie chce chodzić. A już tym bardziej jeśli czegoś szukam, bo wtedy na pewno nie znajdę... tego co sobie wymyśliłam :-)A czas mnie nagli, bo za chwilę zaczną się tłumy w sklepach - a tego nie znoszę!
    P.S. Morza zazdroszczę jak chole... Jedziesz rekreacyjnie, powdychać jod, czy inne siły nieczyste Cię tam ciągną?
    skrytka
    I mi tu proszę z wyrazem smutku nie wyjeżdżać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadę rekreacyjnie wdychać jod i się spić :-)
      Te zdjęcia to najwyżej po powrocie ;-)

      Usuń
  2. no to faktycznie poszalałaś z zakupami
    ja stwierdziłam, że nie mam butów na zimę na płaskim do płaszcza i jeszcze nie wiem co z tym zrobię, bo jakoś z pensji mi nie starcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja się właśnie wyzerowałam :) Ale czasem zaszaleć trzeba :)

      Usuń
  3. W uszach słuchawy i nuty zeń płynące to dla mnie był zawsze fenonem nie do zrozumienia. A to nie brzmi, to za blisko, zbyt głęboko. Nie podoba mi się to, ale plus za ruch na plaży - też plackiem leżeć nie potrafię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blisko, głęboko i dlatego daje niewyobrażalnego kopa :)
      Poza tym u mnie w sprzęcie jest taka funkcja volume, którą mogę ściszyć muzykę i wtedy jest w tle. ;P

      Usuń
  4. No nad morze bym pojechała, choć niedawno byłam. Ale dwa dni to zdecydowanie za mało. ZA MAŁO powtarzam :) Tylko jak biegać po plaży to bez słuchawek. Słuchawkami to ja mogę zagłuszać szum paskudnego miasta, w którym żyć muszę, a nie kojący szum morza... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że ZA MAŁO! Ale więcej wolnego nie mam!
      Pusta plaża, przestrzeń i pobudzająca muzyka to mix dzięki któremu chce się krzyczeć, śpiewać i tańczyć.
      A szum morza to potem na uspokojenie :)

      Usuń