wtorek, 27 listopada 2012

Niestety

Wróciłam. Z ciężkim sercem.
Było tak cudnie i rozkosznie, że żadne słowa nie są w stanie tego opisać.
W myślach wciąż przeżywam. Każde ziarenko piasku, każdą napotkaną muszelkę i każdy kawałek meduzy.
Ubóstwiam morze.

wtorek, 20 listopada 2012

Czerń

Kupiłam kozaki! Czarne.
Co prawda myślałam o bardziej kobiecych kozakach z niewielkim obcasem, a skończyło się na czymś pomiędzy glanami a oficerkami, ale co z tego. Czekały na mnie. Ostatnia para, numer 37. Są wygodne, pasują do wszystkiego, a jak odpowiednio człowiek skomponuje ciuchy to i kobieco i seksownie jest.
Do tego kupiłam obcisłe dżinsy, czarne leginsy, mega fajny sweter tuż za tyłek, 3 bluzki i czapkę.
Zaszalałam.
Ale musiałam, bo my w weekend nad morze jedziemy i nie miałam się w co ubrać. Tak tak, ja wiem, że każda kobieta tak mówi, ale ja naprawdę nie miałam.
I kurna baby jedne, modę mam w pompce, ale kolorystycznie to mi jednak współgrać musi. No nie wylezę z szarym futerkiem na górze i brązowym na dole, bo to kurna nie pasuje no. A usunąć futra ani z jednego ani z drugiego się nie da. Zresztą nawet jakby się dało, to i tak się gryzie :-P
I wcale nie zamierzam szukać teraz brązowej kurtki. Chyba, że jakaś wpadnie na mnie przypadkiem. :-) Poszukiwania zawieszam do przyszłego sezonu. [No chyba, żeby ten kupon lotto co go noszę do sprawdzenia był szczęśliwą 6ką, to wtedy paryski shopping od razu. :-) Przewodnik już jest :-)]

A czy nie pomyślałaś Skrytko, że moje zewnętrzne dylematy garderobiane są odzwierciedleniem mych wewnętrznych rozterek życiowych? Czerń jest tu wyrazem smutku i zatracenia, brąz symbolem życia, a obie siły gryza się w mym umyśle niczym futerko przy kurtce z futerkiem na butach. :-D
I widzę, że masz tak jak ja, wymyślasz ciuchy, których jeszcze nie wyprodukowali, a potem szukasz jak osiołek w sklepach wiedząc, że i tak nie znajdziesz :-) Jak wspomniałam, brązowej kurtki szukam już 3 lata :-)

Marzę o tym, żeby już biegać po plaży ze słuchawkami na uszach.

czwartek, 8 listopada 2012

Babski dylemat

Katastrofa.
Mam dwie pary kozaków. Jedna para na obcasie, druga bez. Obie pary są idealne, wyglądają fantastycznie i mogłabym iść w nich na koniec świata. Uwielbiam te buty jak żadne inne.
Mam też kurtkę. Zimową. Jest ciepła, ma fantastyczny kołnierz, wygląda na tyle kobieco na ile kurtka zimowa wyglądać może i tak jak w butach mogłabym w niej iść gdzie mnie tylko nogi poniosą.
Gdzie dylemat?
Obie pary butów są brązowe z brązowym futerkiem, a kurtka czarna z szarym futerkiem i wszystko do siebie jak kwiat do kożucha.

Muszę kupić albo brązową kurtkę albo czarne buty. Tyle, że buty ubóstwiam brązowe i żadne czarne mi się nie podobają, a fajnych brązowych kurtek nigdzie nie ma, szukam już 3 lata.

środa, 7 listopada 2012

Żle

Ale mam kur.a krajzys.

Tylko wziąć szczoteczkę, zamknąć drzwi i zaszyć się w głuszy. Z dala od wszystkiego.
Jest coraz gorzej.
Ciszy i siebie. Brak mi.